poniedziałek, 4 listopada 2013

Now you see me- rozdział 2

Obudziłam się i zeszłam z drzewa. Wszyscy jeszcze spali. Wzięłam mój łuk i zawiesiłam go sobie na ramieniu. Powoli stawiałam kroki, aby nie obudzić nikogo. Nagle usłyszałam zgrzyt pod moją stopą i gałązka pękła. Wstrzymałem oddech. Max coś mruknął. Poszłam dalej. Nagle usłyszałam znajomy głos.
- Gdzie idziesz?- spytał Josh. Jego blond włosy były całe mokre. Dopiero teraz zauważyłam kałuże. Miał nocną wartę.
- Muszę mu pomóc.- powiedziałam.
- Nie. Zrobimy to wszyscy razem, ale nie teraz. Później.- powiedział cicho.
- Później może być za późno.- powiedziałam chłodno. Popatrzył na mnie zrezygnowany.
- Sophie, proszę.- powiedział błagalnym tonem. 
- Nie i kropka.- powiedziałam i cicho sie oddaliłam. Gdy wyszłam z lasu, udałam się do miasta. Dziwnie się czułam. Ludzie przechodzili obok mnie, a nawet często musiałam się odsuwać, by na mnie nie wpadli. Powinnam się do tego dawno przyzwyczaić. Ale nigdy nie mogę. Widzę ludzi, oni mnie nie. Traktują mnie jak ducha. Ale ja tu jestem. Chce mi się wrzeszczeć, ale i tak by usłyszeli cichy, cienki głosik i stwierdziliby pewnie, że to wiatr. Zawsze żyłam jak za grubą szybą oddzielającą mnie od świata. Nigdy nie rozmawiałam z człowiekiem. Nigdy człowiek mnie nie widział. A to, co wydarzyło się wczoraj... on nie był człowiekiem. Wiem to. Żył bez świadomości, że nie jest istotą ludzką? Fajnie. Dziwne, że wcześniej go nic nie zabiło... Nagle upadłam. Podniosłam wzrok i ujrzałam dziewczynę dziwnie patrzącą przed siebie. Nagle zrobiła krok w przód i jej but na obcasie wylądował tuż przy mojej głowie. Odsunęłam się i zobaczyłam przed sobą żelazną bramę. Popchnęłam ją lekko i weszłam na teren szkoły. Na trawie nie było żywego ducha. Poszłam wolnym krokiem w stronę szkoły. Może mieli lekcje. Kiedy popchnęłam lekko drzwi, usłyszałam dzwonek. Szybko się odsunęłam i schowałam za rogiem. Po co ja to robię? Może po to, żeby tłum wściekłych nastolatków nie zadeptało mnie na śmierć? Chwilę później tłum nastolatków siedziało na trawie. Jakoś dziwnie tu spokojnie... I mało osób. Nagle usłyszałam krzyki i wrzaski. Pobiegłam na tyły szkoły i zobaczyłam dość dużą grupę nastolatków dobingującą komuś. Przepchnęłam się przez nich i zobaczyłam, jak dość wysoki i napakowany chłopak bije chłopaka, który mnie widział wczoraj. Nie wiedziałam co zrobić. Chłopak ponownie zwinął się z bólu pod wpływem ciosu chłopaka. Podbiegłam do wysokiego chłopaka i przywaliłam mu z całej siły z prawego sierpowego. Upadł na ziemię. Nie ruszał się. Kurde. Kiedy czarnowłosy chłopak mnie zobaczył, od razu się przeraził. Wyciągnęłam ku niemu rękę. Popatrzył na mnie niepewnie i ujął ją. Poczułam dziwne ukłucie i wyrwałam mu dłoń. Popatrzył na mnie jak na wariatkę. Spojrzałam na rękę. Moja runa świeciła. Wyciągnęłam niepewnie dłoń ku chłopakowi, ale przy następnym ukłuciu, nie puściłam jego ręki. Pomogłam mu wstać i spojrzałam na nastolatków zgromadzonych wokół nas. Patrzyli się na MNIE. W MOJE oczy. Niemożliwe. Puściłam rękę chłopaka, a nastolatkowie zaczęli mnie szukać wzrokiem. Dziwne. Pozwoliłam chłopakowi się na mnie oprzeć i wyprowadziłam go ze szkoły. Szłam z nim przez chodnik, a ludzie albo próbowali na to nie zwracać uwagi, albo kreślili krzyż w powietrzu... Zaraz, co? Weszłam z nim do lasu i upewniając się, że drzewa i krzewy się za mną zagęściły, położyłam go na ziemi opierając o drzewo. Kucnęłam przy nim i zbadałam jego twarz. Miał podbite oko i rozciętą wargę. Nie mówiąc o siniakach na całym ciele.
- Co przeskrobałeś?- spytałam siadając na przeciwko niego.
- Ja?- spytał.
- A jest tu ktoś inny?
- Yhh... Nic nie zrobiłem. Ty nie chodzisz do szkoły. Nie zrozumiesz. - powiedział i się zaśmiał chrypliwym głosem.
- Czemu? - spytałam. Ciekawość górowała.
- Wiesz, postawiłem mu się. Pierwszy raz. - powiedział cichym głosem. Nic nie rozumiałam.
- Czemu cię pobił? Boi się, że ktoś mu się postawi?- spytałam. Kiwnął lekko głową.
- A tak w ogóle, mam na imię Sophie.- powiedziałam uśmiechając się lekko.
- A ja Mike. Dzięki za uratowanie mnie.- powiedział cicho i opadł na ziemię.

2 komentarze:

  1. no, no, no świetne :) http://aneczkak.blogspot.com/ mój blog (ja to ta nowa ania z twojej klasy) :)

    OdpowiedzUsuń